Sep 13, 2021
(This review was written in polish, which is my native language)
Seans tego filmu był ostatecznie porażką. Osiem lat czekania oraz fakt, iż poprzednik w postaci "You Can (Not) Redo" oczywiście stawia ten materiał w nieciekawej sytuacji wejścia w buty czegoś, co można uznać, bądź przynajmniej ja uznałem, za arcydzieło tej marki. Mnie jednak powinno być łatwiej ocenić ten film, gdyż trzecią część serii widziałem zaledwie kilka lat temu, a obejrzałem ją ponownie rok temu. To słowem wstępu.
Film rozpoczyna się dobrze, ale w kontekście dalszej części; bezsensownie. Długa scena akcji, jakkolwiek dobra sama w sobie pozostawia nas później w około godzinie braku takowych oraz ma
...
na celu tylko jedno (czego zdradzać nie zamierzam), ale cel ten jest na tyle nieznaczny, że warto by
ów scenę najzwyczajniej skrócić.
Pierwsza połowa filmu jest nad wyraz dobra, nie, nawet świetna. Poznajemy lepiej naszych bohaterów i mamy okazję razem z nimi zaklimatyzować się w świecie drobnej wioski ocalałych po wydarzeniach z końcówki. Klimat rodem z tworów ghibli. Pięknie namalowane krajobrazy, melancholia etc, miód. Szkoda, że ucięty. Postacie obecne w tej części są absolutnie zmarnowane. Szczególnie sobowtór Ayanami, która dostaje całkiem angażujący wątek, który bezceremonialnie został odebrany, a z nim praktycznie cała jej obecność w filmie. Dramat.
Druga połowa to żart. Poza niespójną stylistyką mieszania się nieraz paskudnych modeli 3D z animacją dwuwymiarową dostajemy także mnóstwo bomb informacyjnych niszczących jakąkolwiek tajemnicę postaci, które niegdyś mogliśmy uznać za jakkolwiek interesujące. Inne zaś dostają ochłapy czasu ekranowego, a całość tego blamażu; sklecone mnóstwem nawiązujących do oryginału scen oraz obrazów mających uczynić to głębokim. Zamiast tego dostajemy zwyczajnie męczący kolaż niemających sensu momentów.
Postaci traktowane są jak figurki akcji stawiane w miejscu tak, jak życzyła sobie osoba pisząca coś, co zapewne bardzo chciała nazwać scenariuszem. Dostajemy połączenia relacji, które nigdy nie miały brawa bytu. W szczególności warto tutaj wspomnieć o wyrzuceniu znaczenia Nagisy Kaworu za okno (którego waga w pierwszej połowie zdawała się być całkiem spora) oraz Mari Makinami, która z kolei dostaje mnóstwo czasu byśmy nie zauważyli, że jej późniejsze akcje są zupełnie nonsensowne i nie w charakterze, to samo tyczy się Shinjiego.
Zakończenie, czyli ostatnie minuty filmu to dokładnie to, o czym wspominałem powyżej. Nie wejdę w spoilery, zniesmaczył mnie pomysł na który postawiono. Ów po wniknięciu głębiej jest po prostu obrazą dla nie tylko fanów serii, ale po prostu osób, które potrafią myśleć i czytać między wierszami. Co za splunięcie w twarz w stronę oglądającego. Ta seria, jak i sam Ikari Shinji zasługiwali na coś lepszego
Przez pierwszą godzinę filmu dam 4/10, nie podobało mi się, ale nic nie zrobię. Szkoda, bo to ostatnie co zobaczymy w kontekście wydarzeń w tej franczyzie.
Reviewer’s Rating: 4
What did you think of this review?
Nice
0
Love it
0
Funny
0
Confusing
0
Well-written
0
Creative
0Show all