Report ess's Profile

No już już już z powrotem 40.

Hejo. 40 do Ciebie

Ok idziemy do przodu. 50 do Ciebie :D

Polecam Królową Łez, właśnie też zaczyna się w dosyć niekonwencjonalny sposób niż reszta dram, jest znacznie mniej tego miłosnego lukru niż zazwyczaj. I strasznie kocham postacie, i tych głównych, i tych pobocznych bohaterów, strasznie podobało mi się jak scenarzyści ich napisali. Doctor Slump nie zauważyłam, więc chętnie sobie sprawdzę, tym bardziej, że zaczęłam ostatnio Romans z Demonem i jakoś mnie to średnio wciąga tbh xd

Obejrzałam pierwsze trzy odcinki i jest sztos, przy mandarogorach śmiechłam mocno :'D To co jest na Netflixie (chyba 19 epizodów), to jest na bieżąco, nie? A co do dram, to fakt, to jest totalne guilty pleasure, ale omg, jakie ci Koreańczycy robią piękne ujęcia! Już nie mówiąc, że na ostatnich dwóch jakie obejrzałam - Królowa łez na Netflixie i Marry My Husband na Amazonie - płakałam jak bóbr nie raz, bo za mocno się zżyłam z bohaterkami.

Nooo, jakoś ostatnio się wkręciłam w koreańskie dramy i już wyczerpywałam czas na oglądanie, bo tam jeden odcinek to +/- 1h xD Dzisiaj nadrobię!

No i dobra znowu mam 60 do Ciem

Dzięki! Właśnie mi się wyświetlał na Netflixie i byłam ciekawa, czy dobre :D

Zielarkę już czytam ;) A Pluto właśnie muszę koniecznie nadrobić!

hahhahha serio? akurat się wciągnęłam xD

Hej. Nadrobiłam na razie trochę. 60 do twojej ilości completed :D

No dobra zapuściłam się ale mam znowu 70 do twojej ilości completed. WTF czy ty życia nie maszzz?! Skąd ta ilość w ogóle?!

The Fable akurat coś obiło mi się o uszy, ale nie czytałam jeszcze (trzymam kciuki żeby wydali u nas, bo faktycznie jak tak teraz patrzę na malu to ma wysoką ocenę). 20th Century Boys faktycznie lepiej czytać będąc starszym (w sumie to się tyczy wszystkich tytułów Urasawy), mam wrażenie, że bardziej doceniłam bohaterów. Też zaczęłam to czytać jakoś w wieku 18? 19? 20? lat i wtedy coś tam mi się to podobało, ale nie do końca chyba wszystko rozumiałam i wyszło, że nie skończyłam. Teraz jak jest już ta 30 na karku to się czyta z wypiekami na twarzy, takie to dobre xD Ten sam case miałam z Berserkiem. Ale to już jest level up, niektóre sceny są tak okropne (w sensie psychologicznym), bestialskie, a jednocześnie zobrazowane z tak chorą, maniacką szczegółowością, że zastanawiasz się jak Miura w ogóle był w stanie coś takiego wymyślić. Choć przyznam, że od jakiegoś 30 tomu widać, że i on chyba czuł się już zmęczony tą historią, ponieważ spadek poziomu w fabule (i brutalności) jest mocno zauważalny. Tak czy inaczej, fakt, warto Berserka przeczytać, bo jednak jest cholernie dobra historia, która wątpię by kiedykolwiek doczekała się równie dobrej animacji. Od siebie poleciłabym na pewno Beck czy Gantz - uwielbiam te mangi i liczę, że też sobie kiedyś je na półce postawię <3 W ogóle ostatnio zauważyłam, że strasznie siedzi mi temat samurajów w mandze (chyba bardziej niż w animcach), Blade of the Immortal bardzo siadł i z tej okazji stwierdziłam, że sięgnę jeszcze głębiej i kupiłam już klasyki przez duże "k" xD czyt. Kozure Ookami i Kubikiri Asa. Jeszcze się za nie nie zabrałam, ale jak skończę swoją kupkę "on going" to może w końcu się uda, choć to są okropnie grube tomiszcza. No i jest jeszcze Vagabond, tego nie czytałam, ale to też jest "żywa" legenda wśród klasyków.

Oj ziomka, faktycznie szkoda, że nie mieszkasz obok. Szczerze, to od jakichś 2 lat zebrałam tego już tyle, że przy przeprowadzce rok temu miałam 6 wielkich pudeł samych mang. Specjalnie u stolarza załatwiłam sobie wielki regał na nie, a i tak teraz korzystam już z dodatkowego, bo na tym jednym się nie mieszczą xD Mam jeszcze jeden regał w gabinecie, ale powoli mnie samą już ta ilość przytłacza i raczej niedługo uruchomię jakieś Allegro Lokalnie czy Olx. A jak coś to ofc zapraszam do Krakowa, to się podzielę dobrem :D

Odnośnie starych anime, to pewnie podrzucaj. Ja kocham ten ich klimat lat 70/80, a ciężko je znaleźć z tytułu, bo z reguły mają strasznie zaniżone oceny, albo tbh nikt ich nie oglądał. Także śmiało ciśnij tu, ja wszystko przytulę z otwartymi rękoma ;)

Tak, zabawne, bo wróciłam do mojej manii zbieractwa mang z gimbazy po latach. W Polsce ten rynek się tak rozrósł (i znacząco podniósł poziom), że wsiąkłam na całego. Na tę chwilę z klasyków chyba najbardziej Berserk, Blade of the Immortal (polskie wydanie w twardej oprawie to złoto w czystej postaci), Inuyasha oraz 20th Century Boys. Z nowszych tytułów będą 3-gatsu no lion, Otoyomegatari, Yonka z Hakiem :D, Witch Hat Atelier (będzie anime niebawem, polecam bardzo bardzo mocno!) i Spy x Family (oczywiście :D). Czekam jeszcze z wypiekami na wydanie Houseki no Kuni, bo kocham tę serię całym swoim serduszkiem (anime to zaledwie ułamek tej fantastycznej historii). Wydaje mi się, że może to się niedługo wydarzyć, bo polskie wydawnictwa mocno śledzą obecne trendy na japońskim rynku wydawniczym, poza tym jednemu z nich w końcu udało się wykupić licencję na Nanę (będzie również w twardej oprawie, więc mój wewnętrzny duch obsesyjnego kolekcjonera może umierać w spokoju), więc wszystko da się wydać :D Niektóre serie stoją u mnie na półkach po kilka tomów (m.in. Dorohedoro, Haikyu, itd.), ale nie miałam jeszcze czasu się za nie zabrać hah. Tym samym, dzięki wielkie za polecajki, bo wtedy wiem, że tytuł nie jest cringem (jak np. ostatnie zatrzęsienie na MALu, czyt. Oshi no Ko - totalnie nie czaję sytuacji) i siądzie mocno na tyle, bym skończyła całość z przyjemnością, bez poczucia straconych godzin :)